top of page

Co ma słoń do synonimów?


Na lekcji w klasie czwartej pojawiło się pojęcie synonimu. Zastanawialiśmy się, jak można nazwać Mikołajka. Urwisem, łobuziakiem, małym rozrabiaką, synkiem, kolegą Alcesta- pomysłów nam nie brakowało. A zagadnienie okazało się na tyle proste, że dorzuciliśmy jeszcze antonimy. Psotny Mikołajek, ułożony Ananiasz- i wszystko jasne. Ponieważ nie przepadam za gotowymi ćwiczeniami, pracę z synonimami przećwiczyliśmy na innych materiałach. Najpierw uczniowie w grupach wyszukiwali pary synonimów na planszy (tutaj) i wskazywali je za pomocą rożnych kolorów a także poszukiwali Czarnego Piotrusia- wyrazu samotnika. A potem samodzielnie opracowywali karty pracy. Otrzymali ilustrację przedstawiającą słonia Elmera, (tutaj) którego należało ubarwić samodzielnie wymyślonymi parami synonimów. Ważne było, aby uczniowie korzystali i z rzeczowników, i czasowników, i przymiotników- bo o tych częściach mowy mówiliśmy już w klasie czwartej. Niektórzy koniecznie chcieli ubierać Elmera także w antonimy i wówczas dzieciaki wymyślały własne graficzne sposoby rozróżnienia wyrazów bliskoznacznych i przeciwstawnych. Nie wszystko poszło gładko (no bo czy zima i bałwan to synonimy?), ale każdy miał okazję w zespole oraz samodzielnie przepracować nowe zagadnienie. Przy tym było trochę śmiechu i całkiem poważne rozważania Kamila na temat różnic między farmą a gospodarstwem. Na koniec zadałam jeszcze jedno pytanie kontrolne: czy klasa 4a i cisza to synonimy czy antonimy. Odpowiedź była jednoznaczna. Zgadnijcie, jaka...


bottom of page